04 lutego 2015

Recenzja [010] Maja Lidia Kossakowska "Siewca wiatru"

Witajcie ponownie! Chyba już przywykłem do pisania na tym blogu. Dziś będzie moja pierwsza krytyka, więc w sumie znowu się stresuje. Z resztą to w końcu moje zdanie, wy możecie się nie zgadzać. 


Autor: Maja Lidia Kossakowska
Tytuł: Siewca wiatru
Ilość stron: 560
Wydawnictwo: Fabryka Snów
Cena: 35 zł.

Ene due rabe, Zjadł głębianin żabę, Żaba w brzuchu skacze, A głębiani płacze”
Dziś będzie inaczej niż zwykle. Zapewne ta recenzja nie będzie pochlebna. Dziś recenzuję Siewcę wiatru, książkę, którą bardzo, bardzo chciałem przeczytać, bo zaciekawiła mnie okładka, bo napisała ją Polka. Niestety czytając tę książkę męczyłem się strasznie, ale o tym w trakcie tej recenzji. Właśnie zainteresowała mnie okładka, z Wirusem recenzowanym w moim pierwszym poście było podobnie, przeczytałem, bo okładka była fajna… Siewca mnie zanudził. Fabularnie niby było wszystko fajnie, więc niestety przeczytam resztę tomów, mając nadzieję, że to tylko jakieś głupie pierwsze wrażenie…

No właśnie historia była ciekawa, ale i nudna jednocześnie. Walka dobra ze złem. Walka aniołów z nieba, z demonami z piekieł. Nic nadzwyczajnego. Czytając prolog miałem wrażenie, że książka będzie przepełniona super wątkowością, zawrotną akcją, że nie będę się męczył i będę chciał czytać rozdział po rozdziale. Fakt książkę przeczytałem w parę dni, ale moja głowa krzyczała: Przemek przestań, są ciekawsze książki! Czytając pierwszy rozdział moja niechęć do jej czytania wzrosła prawie na tyle, że odłożyłem książkę na kilka godzin. Nie wiem czy żałuje, że ją przeczytałem, praktycznie nie wniosła nic nowego w moje życie. Tyle ile dowiedziałem się o aniołach tj. np. Gabriel, Lucyfer, Asmodeusz, nie poprawiło mi ich wizji. Nie czytając tej książki miałem nawet lepsze wyobrażenie tych postaci, fakt jest to książka i na jej potrzeby bohaterowie są pozmieniani, ale mnie to nie przekonało. Historia wojny, przedstawiona w takim wydaniu chyba nie należy do moich ulubionych.

Postać głównego bohatera Daimona Frey’a bardzo mi się podobała egoistyczny typ, który wszystko robi po swojemu – moje klimaty i nawet w pewnym sensie przypomina mi mnie. Nie wyglądem, cechami charakteru i zachowania. Ale reszta postaci hmm aż kipi sztucznością…

Także ta recenzja jest krótsza niż pozostałe, ale tylko dlatego, że nie będę się rozpisywał o książce, która dupy nie urywa… Może to nie jest typ, który musi mi się podobać. Zobaczymy co przyniosą pozostałe tomy. Mam nadzieję, że będą dużo lepsze niż Siewca wiatru. Życzcie mi powodzenia, a sami nie sięgajcie po tę pozycję!
Ocena: 2/6


5 komentarzy:

  1. Dużo słyszałam o tej książce i zdecydowanie nie mam ochoty jej przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka kojarzy mi się trochę z "Kłamcą" Ćwieka. Nie chciałam czytać Siewcy i teraz zdania nie zmieniam.
    Zapraszam do siebie,
    http://worldofbookss.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. "Postać głównego bohatera Daimona Frey’a bardzo mi się podobała egoistyczny typ, który wszystko robi po swojemu – moje klimaty i nawet w pewnym sensie przypomina mi mnie. Nie wyglądem, cechami charakteru i zachowania. Ale reszta postaci hmm aż kipi sztucznością"
    Przepraszam, ale to jest napisane tak źle, że nie mogę się powstrzymać od komentarza. Pomijam składnię i interpunkcję, bo w to mi się nawet nie chce wnikać o tej porze...
    Postać przypomina Ci Ciebie, ale nie wyglądem, cechami charakteru i zachowaniem. Czym więc? (chyba chodziło Ci o to, że nie przypominasz go wyglądem, ale za to przypominasz go charakterem i zachowaniem) Pozostaje jeszcze ta sztuczność. Brzmi, jakby chodziło o resztę postaci Daimona. Lubisz go i przypomina Ciebie, ale jest... sztuczny. Oczywiście poza wyglądem, charakterem i zachowaniem, bo to wymieniasz wcześniej. Hmm, tylko co w takim razie można nazwać "resztą postaci Daimona"? ;) Mniej mylące byłoby wymienienie "reszty postaci" na "resztę bohaterów" - sens ten sam, a szans na pomyłkę brak.
    Całusy, misiaczki.
    Idę spać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, będę starał się nie popełniać tak bolesnych błędów :c

      Usuń
  4. Kossakowska ma parę fajnych pomysłów wyjściowych i nie zgodzę się,że nudnych.Koncepcja dość przewrotna i nieco bluźniercza-po prostu miodzio.Problem polega na tym,że kompletnie nie umie sprzedać tematu i interesująco go rozwinąć.Mówiąc prościej:pani Lidia nie potrafi bawić się językiem i wychodzą jej monumentalne i smętne książszczydła,choć dałoby się zręczniej pociągnąć wątki .
    To samo co u Piekary:wiele jego pomysłów wyjściowych jest genialnych w swym szaleństwie,ale potem gasną,zamiast kipieć.Tyle tylko,że Piekara jest grafomanem dowcipnym,a Kossakowska ponurym.

    "Współplemnik Mariash"
    (Anka wie kto :) )

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!