06 sierpnia 2015

Recenzja [060] Tahereh Mafi "Dotyk Julii"

Idziemy z recenzjami jak burza, ale to dobrze oznacza to, że mimo przeciwności losu dążymy do jasno określonych celów. Jednak jest tak gorąco na dworze i mam wrażenie jakbym się topiła i z każdą sekundą było mnie coraz mniej. Zapraszam na recenzję :)


Autor: Tahereh Mafi
Tytuł: Dotyk Julii
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Otwarte
Cena: 34,90 zł

"Nienawiść wygląda tak niepozornie, dopóki się nie uśmiechnie. Dopóki nie obróci się i nie skłamie, a jej usta i zęby nie nabiorą cech czegoś zbyt biernego, żeby zadać mu cios pięścią."

Do przeczytania tej książki zbierałam się naprawdę długo. Nigdy czytanie nie sprawiało mi trudu, aż do teraz. Moje myśli wołają o pomstę do nieba, a dlaczego? O tym napiszę później.

Bohaterką książki jest siedemnastoletnia Julia, która ma pewien dar. Julia jest zamknięta w szpitalu psychiatrycznym po tym jak przez przypadek zabiła dwuletnie dziecko, a przecież chciała mu tylko pomóc wstać z ziemi. Dotyk Julii zabija, zadaje ból każdemu. Dzięki tej zdolności interesuje się nią Komitet Odnowy, który rzekomo ma naprawić błędy ludzi. Jednak prawda jest zupełnie inna. Warner - szef, głównodowodzący sektora 45 za wszelką cenę chce zniszczyć ziemię, chce panować nad społeczeństwem, chce wykorzystać Julię jako broń do zabijania każdego, kto się mu przeciwstawi. Julia będąc więźniem Warnera dostaje własnego ochroniarza Adama, który w młodości był jej "przyjacielem". Stara się pomóc Julii, ale czy mu się uda? Odpowiedź znajdziecie w książce. 

Bohaterowie książki nie są nudni. Oczywiście Julia czasami bywa irytująca, jednak nie dziwię jej się, że trochę zdziczała, sama bym powoli wariowała, gdybym nie widziała nieba, słońca czy po prostu gdybym była zamknięta z dala od ludzi. Intryguje mnie postać Warnera, mam nadzieję, że w dalszych tomach jest bardziej rozwinięta jego postać. 

O mamuniu, ależ ja się męczyłam nad tą książką. Katowałam ją i katowałam, ale przecież to nie przystoi. Fakt, pomysł na książkę jest oraz na akcje, jednak te POWTÓRZENIA WYRAZOWE wołają o pomstę do nieba. Jestem z siebie dumna, że ją przeczytałam, mimo iż wielokrotnie miałam ochotę na to by rzucić czytnikiem o podłogę. Ciekawi mnie czy w angielskiej wersji też jest tyle powtórzeń.

Ocena: 3/6

3 komentarze:

  1. Mnie bardziej rażą jednak błędy ortograficzne czy literówki w książkach. Wtedy mam ochotę odłożyć ją na zawsze. Mam jakiś talent do zwracania uwagi na błędy...
    Serii nie czytałam i raczej się to nie zmieni.
    pokolenie-zaczytanych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Powtórzenia w książce? :< Nie lubię takich rzeczy, o, nie, nie. Fabuła wcale mnie nie ciekawi, to nie jest pozycja dla mnie.

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach. Tyle dobrego czytałam o tej książce, że muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!