26 kwietnia 2016

Recenzja [092] Radosław Lewandowski "Wikingowie. Wilcze dziedzictwo"

Cześć. Jest bardzo zimno na dworze, mam trochę czasu na czytanie, więc to robię. Ostatnio udało mi się przeczytać jedną książkę. Zapraszam do przeczytania recenzji.


Autor: Radosław Lewandowski
Tytuł: Wikingowie. Wilcze dziedzictwo
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: Muza
Cena: 39,90zł
"Człowiek nie uczyni więcej, niż może, tak jak woda nigdy sama z siebie nie popłynie pod górę."
Przyszło mi się zmierzyć z książką, którą dostałem od wydawnictwa, za co oczywiście dziękuję, ale nie ukrywam, że książka mi się nie spodobała. Z tego co zauważyłem, ludzie mówili, że ta powieść jest lepsza od samej Gry o tron, (jeszcze nie czytałem, serialu też nie oglądałem) skoro tak, to w takim razie martwię się, jaki kicz musiał stworzyć sam George R.R. Martin.

Nie ukrywam, okładka książki jest ślicznie zaprojektowana, przyciąga uwagę i aż chce się ją czytać, naprawdę powiedziałem: "Wow, muszę ją przeczytać". I teraz w mojej głowie znowu rodzi się pytanie, mam osądzać książki po okładce, czy nie? Wikingowie graficznie spisują się rewelacyjnie, gorzej jest w środku, ale o tym za chwilę.

Nie jest tak, że nie wiedziałem, o czym jest ta książka, zanim postanowiłem ją przeczytać, przeczytałem parę fragmentów, które mnie wciągnęły, dlatego zgodziłem się, żeby otrzymać ją z wydawnictwa.

Fabuła książki sama w sobie jest bardzo fajna, zawsze interesowałem się mitologią wikingów. Ale sposób, w jaki została ona przedstawiona jednak mnie przeraża. Niby jest to książka fantasy, napisana na podstawie jakichś wydarzeń historycznych, ale wcale nie czytało mi się tego, jako dobrego fantasy, a szkoda, bo naprawdę spodziewałem się czegoś lepszego. Kolejnym minusem, który bardzo utrudnił mi czytanie książki było porzucenie bohaterów, których już w jakiś sposób znałem, rozpoznawałem. Poznajemy innych, nowych, jakiś matrix.

Jak już wyżej wspomniałem, w książce mamy bardzo wielu bohaterów, jedni są lepiej opisani, drudzy gorzej. W połowie powieści nie rozróżniałem jeszcze wszystkich, a to był dopiero początek, bo zaraz miało pojawić się ich jeszcze więcej.

Czytało mi się ją bardzo ciężko, wręcz opornie. Nagromadzenie trudnego, nieznanego słownictwa i ciągłe kartkowanie gdzieś na koniec do słowniczka, jakby nie można było napisać wyjaśnień na dole strony... męczarnia. Za długie opisy przyrody, niektóre akcje były zbyt rozciągnięte, nic mi nie grało. Nie wiem czego mogę spodziewać się po kolejnej części. Nie uważam jednak, że czytając tę książkę straciłem swój cenny czas, czegoś jakby nie patrzeć się dowiedziałem o kulturze wikingów.

Książka myślę, że może się podobać ludziom, którzy czytają takie trudne fantasy. Ja jednak jestem chyba zbyt nowoczesny i nie potrafię czytać już czegoś takiego, a szkoda. I naprawdę nie mogę uwierzyć, jak ludzie wychwalają autora Wikingów za to co napisał. Nie polecam.
Ocena: 2/6

Za książkę dziękujemy:
MUZA S.A

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!