29 kwietnia 2016

Recenzja [094] Kathryn Taylor "Barwy miłości"

Coraz bardziej i bardziej zaczynam wracać do czasu zanim zachorowałam na anemię. Czuję jak wracają mi siły do pisania, blogowania a przede wszystkim do czytania i to jest dla mnie bardzo budujące. Zapraszam na recenzję.

Autor: Kathryn Taylor
Tytuł: Barwy miłości
Cykl: Colours of love (tom 1)
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Akurat
Cena: 34,90 zł

"Zbyt doświadczony, zbyt bogaty, zbyt brytyjski, zbyt... generalnie, jest dla mnie zbyt wszystko."

Sama nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że drugą część książki dostałam w propozycji recenzenckiej. Przystałam na propozycję i zaczęłam się rozglądać za pierwszą częścią. Znalazłam :) I od razu przepadłam, jak to ze mną bywa moja wyobraźnia i wewnętrzna romantyczna dusza dała o sobie znać.

Kathryn Taylor - Niemiecka autorka romansów. Jej cykl "Barwy miłości" odniósł w Niemczech spektakularny sukces: pół miliona sprzedanych egzemplarzy i drugie miejsce na liście bestsellerów tygodnika „Der Spiegel”. Również w Polsce zyskał grono wiernych fanek. Trylogia Daringham Hall jest kolejną serią pełną namiętności i subtelnej erotyki.

"Barwy miłości" to opowieść o studentce ekonomii Grace Lawson, która przyjeżdża na trzymiesięczne praktyki do Londynu w firmie Huntington Ventures, którego szefem jest nie kto inny, a najprzystojniejszy facet, który stąpał po ziemi Królowej Elżbiety II - Jonathan Huntington, wicehrabia Lockwood. Facet ideał, wręcz marzenie. Jednak skrywający swe prawdziwe uczucia pod maską. Grace od razu wpada mu w oko, a ona czuje szybsze bicie serca na jego widok. Na domiar złego nasza bohaterka nie do końca wie w co się pakuje będąc blisko pana Huntingtona. Poznaje jego świat, świat który był jej całkowicie obcy. Czy podoła temu co jest częścią życia jej szefa? 

Za nim zdecydowałam się na przeczytanie książki czytałam przeróżne recenzje na jej temat. Nie którzy porównywali Grace i Jonathana do Any i Christiana z powieści pani E.L. James. Owszem jest to erotyk, może jestem głupia, lecz ja jakoś nie zauważyłam tu wielu podobieństw. Zgadza się, że on jest zamknięty w sobie i arogancki, a ona lekko niemrawa. Jednak coś ich różni. W stosunku do Any i Greya ich relacje nie są jeszcze na takim poziomie, nie ma tam dominacji, BDSM. 

Zauważyłam, że pani Kathryn Taylor uwielbia jak któryś z jej bohaterów ma jakieś szlacheckie korzenie. W Daringham Hall był baron, a tu mamy wicehrabiego oraz samego hrabiego (ojca Huntingtona). W sumie zawsze to jakieś urozmaicenie ;)

Książkę polecam, jest ciekawa, barwna. Nie nudziłam się przy niej, ba powiem więcej. Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Zdecydowanie polecam.

Ocena: 5/6

3 komentarze:

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!