10 maja 2016

Recenzja [098] James Frey "Endgame. Wezwanie"

Cześć! Ostatnio mam naprawdę ogromny zapał, żeby czytać książki. Kończę jedną, zaczynam drugą, sam siebie nie poznaje, ale bardzo mi się to podoba. Zapraszam do przeczytania kolejnej recenzji.


Autor: James Frey
Tytuł: Endgame. Wezwanie
Ilość stron: 512
Wydawnictwo: SQN
Cena: 36,90zł
„Jesteśmy ludźmi. Mamy jedno życie i powinno się je szanować. Dlatego zabijanie musi być przemyślaną świadomą decyzją.”
W końcu udało mi się dorwać do książki, którą planowałem przeczytać, kiedy tylko pojawiła się na sklepowych półkach. Niestety z braku czasu i przez to, że czytałem inne książki Endgame musiało czekać, aż do teraz. Może to i dobrze, wciągnąłem się strasznie w tę historię, mimo małej czcionki i dużej ilości stron, pochłonąłem ją w niespełna dwa dni.

Nie ukrywam, że okładka książki bardzo mi się podoba. Przyciąga uwagę odbiorcy, krzyczy, weź mnie, przeczytaj. Prosty znak, na złotym tle, niczego więcej nie potrzeba, tak znowu poleciałem na okładkę, na szczęście się nie zawiodłem.

Po przeczytaniu tego co jest napisane na odwrocie książki nie do końca wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Gdzieś w podświadomości myślałem, że może to być taki Więzień Labiryntu, czy Igrzyska Śmierci, powiem wam, że nie do końca i jestem pozytywnie zaskoczony, mało tego, jestem zaintrygowany pomysłowością tej powieści. Endgame to gra. Może przeżyć tylko jeden Gracz, który musi zdobyć trzy klucze. Ogólnie w grze bierze udział 12 ludzi, którzy pochodzą z różnych zakątków świata i na różne sposoby próbują rozwikłać tę zagadkę. Książka nabiera rozpędu z rozdziału na rozdział, żeby na koniec dać nam taką petardę. To co dzieje się wtedy trochę mnie zaskoczyło, bo inaczej to sobie wyobrażałem. Historia jest bardzo wciągająca, praktycznie od samego początku nie mogłem się od niej oderwać, ciągle myślałem co będzie dalej.

Lubie książki wielowątkowe. Endgame pokazuje nam historię kilku Graczy z ich perspektywy. Rozdziały książki nie są długie, przyjemnie się je czyta. Oczywiście jak to zawsze bywa mam swoich pupilków, więc rozdziały z nimi najlepiej mi się czytało. Książka jest tak fajnie napisana, że mimo wszystko losy wszystkich bohaterów są ze sobą połączone i przeplatają się.

Pomysł na urozmaicenie książki zagadkami był genialny, szkoda tylko, że są one (przynajmniej dla mnie) trudne. Myślę, że nagroda 500 000 $ jest tego warta. Podobał mi się również sposób, w jakim autor przedstawiał nam przypisy, musieliśmy szukać w internecie odpowiedzi - pomysł, myślę oryginalny.

Cieszę się, że mogłem przeczytać tę książkę. Jest zupełnie inna niż wyżej wymienione przeze mnie tytuły, myślę, że nawet lepsza. Na szczęście nie rozstaje się z Endgame na długo, na półce czeka już na mnie druga część. Niech ta gra wciągnie was, tak samo jak mnie.

Ocena 6/6

1 komentarz:

  1. Taki zapał miałam w kwietniu, też byłam w szoku ;) A co do książki, poluję na nią nieustannie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!