19 października 2016

Recenzja [139] Ove Løgmansbø "Połów" |PRZEDPREMIEROWO|

Cześć! Wczoraj na naszym fejsbuku (na którego was serdecznie zapraszam, lubimy poznawać nowe osoby) dałam post, gdzie oznajmiłam, że zakończyłam czytanie drugiego tomu z cyklu o Wyspach Owczych. Muszę trzymać emocje na wodzy i to bardzo mocno by nie wykrzyczeć wam swojego żalu (again), przy czym nie zdradzać wam zbyt wiele. Premiera książki jest równo za tydzień - 26 października. Zapraszam na recenzję.

P.S
ZAWIERA SPOILERY PIERWSZEGO TOMU! JEŚLI NIE CZYTAŁEŚ/AŚ "ENKLAWY" CZYTASZ OWĄ RECENZJĘ NA SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ :)


Autor: Ove Løgmansbø
Tytuł: Połów
Seria: Ślady zbrodni
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Cena: 35,00 zł

"Historia zataczała krąg, a jej dawno zapomniane ofiary domagały się sprawiedliwości. Demony przeszłości się przebudziły, ale staruszka nie chciała patrzeć na to, co wypluły."

Gdy tylko skończyłam czytać pierwszy tom od razu sięgnęłam po drugi z nadzieją, że dowiem się wszystkich niuansów oraz wątpliwości na temat całej sprawy w Vestmannie. Jakie było moje zdziwienie, gdy tak się nie stało. Dlaczego? Zaraz postaram się wam to w miarę zgrabnie (taa... akurat) streścić. 

Nasza dzielna Katrine Ellegaard po rozwiązaniu zagadki tajemniczej śmierci młodej dziewczyny powraca do Vestamanny, tym razem by zająć się kośćmi. Kości jak kości można by rzec, jednak dla Vestmanny jest to potworny szok i to w dodatku podczas ich co rocznego zabijania Grindwali, gdzie ową kość znaleźli w brzuchu jednego z waleni, a dokładniej fragmenty czaszki. Jest tylko jedna osoba, która wie coś na temat tej czaszki, a tak naprawdę dwie, Jedną z nich jest nasz były duński wojak Hal Olsen, który aktualnie siedzi w więzieniu. Katrine za wszelką cenę stara się nie myśleć o tym co przeżywała ostatnim razem gdy tu była, dzielnie walczy ze swoimi uczuciami. W końcu co to za radość zakuwać w kajdanki swojego ukochanego, który jest winny śmierci koleżanki swojej córki. Czy aby na pewno? 

Hal postanawia bronić swoich praw, gdyż jest to gdybanie czy zabił.Owszem dowody mówią same za siebie, ale czy na pewno? Jego obrończyni zrzuca winę na zmowę młodych dziewczyny w tym córki Olsena, w końcu to one paliły crack i piły alkohol i według niej one zabiły, a Hal tylko pomógł im ukryć ciało koleżanki. Czy uda jej się dowieść niewinności naszego bohatera?

Hal powraca do Vestmanny, gdyż Sąd Najwyższy pozwala mu na czas ponownego rozpatrywania sprawy zamieszkać w swoim domu. Nie jest to prosta sprawa, gdyż każdy w miasteczku najchętniej wykonałby na nim samosąd. Pomaga mu Katrine i okazuje się, że jednak Hal naprawdę coś wie, ale czy to pamięta? Ktoś stara mu się o tym przypomnieć za pomocą listów. Chcąc nie chcąc Ellegaard musi mieć blisko Hala po to by rozwikłać tajemnicę fragmentu czaszki. Czy im się to uda?

Teraz zaczną się schody, bo zastanawiam się czy zbyt dużo wam nie powiedziałam. Znaczy generalnie nie napisałam wam wszystkich najważniejszych niuansów i zaskoczeń, które czyhają na was w tej książce. Teraz najważniejsze pytanie co dalej? Bo końcówka jest mocna, bardzo mocna. Jednak nie wyjaśnia wszystkiego. Najchętniej napisałabym esej do samego autora, bo mam tak wiele pytań i jedno już zadałam na fanpage bloga. Czy będzie coś dalej? Jestem tego bardzo ciekawa.

Dowiadujemy się trochę więcej o Olsenie oraz jego kontaktach rodzinnych. Okazuje się, że nasz bohater nie do końca ma najlepsze kontakty ze swoimi krewnymi. Trudno się dziwić został skazany za zabójstwo. Ale czy słusznie? Dodatkowo pojawia się problem u Katrine. Tak naprawdę powinna być wdzięczna przełożonemu za to, że zrobił taką akcje. Co to za akcja, niestety wam nie powiem. Trochę tajemniczości muszę zachować ;)

Jestem zachwycona historią, totalnie i niezaprzeczalnie Wyspy Owcze oraz Ove Løgmansbø skradły moje serce. Tym bardziej, że autor chciał zadebiutować w naszym języku. Polecam wam, emocje są gwarantowane i rosną z każdą stroną. I ogłaszam uroczyście, że mam czytelniczego kaca i nie wiem co mam począć.

Ocena: 5+/6
Za książkę dziękuję:
Wydawnictwo Dolnośląskie

5 komentarzy:

  1. Muszę najpierw przeczytać pierwszy tom. Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka powaliła mnie na łopatki! Polecam nawet po to, żeby doznać tego szoku, którego ja doświadczyłam na ostatnich dwóch stronach ;)
    Jeśli masz ochotę przeczytać moją opinię, to zapraszam!
    Pozdrawiam,
    www.the-books-in-the-rye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. autor jest przecież Polakiem - dlaczego piszesz, że autor chciał zadebiutować w naszym języku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wtedy jeszcze nikt nie wiedział że jest Polakiem w 100% :) Dopiero teraz każdy wie że Ove to tak naprawdę Remigiusz Mróz i jego rodzice są Polakami a nie tak jak przy założeniu ze mama Polka a ojciec Farer ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!