02 listopada 2016

Recenzja [145] Amy A. Bartol "Nieuniknione" |PRZEDPREMIEROWO|

Cześć. Listopad przed nami, zeszły miesiąc był totalnie chaotyczny i najbardziej pracowity jeśli chodzi o częstotliwość publikowania recenzji. Obiecujemy razem z Przemkiem, że nie spoczniemy na laurach. Dziś zapraszam was na recenzję książki, którą dostałam jakiś czas temu do przeczytania jeszcze na długo przed premierą, a wiecie co to oznacza? ;)

P.S Może zawierać spojlery. Czytasz na własną odpowiedzialność.

Autor: Amy A. Bartol
Tytuł: Nieuniknione
Cykl: Przeczucia
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Akurat
Cena: 39,90 zł

"Chciałem cię zniszczyć (…) i chciałem też wziąć cię w ramiona i kochać, chciałem cię rozszarpać i chciałem miażdżyć to, co mogło ci wyrządzić krzywdę. Wszystko to jednocześnie."

Dawno tak dobrze nie bawiłam się podczas czytania książki. Możecie uznać to zdanie za sarkazm, jednak nim nie jest. Dzięki książce "Nieuniknione" na serio się odprężyłam. Może nie jest lekturą najwyższych lotów, jednak ta książka wywołała u mnie morze wspomnień, bo generalnie kiedyś zaczytywałam się w paranormal romance. Co więcej moje serce nadal bije do Team Jacob (If you know what I mean). 

Jeśli chodzi o okładkę, to jednak bardziej urzekła mnie zagraniczna wersja, która była bardziej minimalistyczna i mroczniejsza od naszej polskiej odpowiedniczki. Jednak można zawiesić na niej oko i myślę, że spokojnie zdobędzie uznanie wśród nastoletnich czytelników. 

Genevieve/Evie Claremont rozpoczyna studia w college'u Crestwood, gdzie wszystko jest dla niej nowe. Nawiązuje nowe znajomości między innymi z Reedem, który jak się okazuje nie za bardzo patrzy na nią przychylnie. Evie nie do końca wie dlaczego. Próbuje dowiedzieć się co jest nie tak z jej nowym znajomym. Poznaje również Russella, który jest w Crestwood dzięki stypendium sportowemu oraz Brownie i Buns z którymi się zaprzyjaźnia oraz gra w drużynie hokeja na trawie.

Nasza bohaterka dowiaduje się kilku ciekawych rzeczy o Reedzie, a także i o sobie. Oni oboje nie do końca są zwyczajnymi ludźmi. Reed jest Aniołem Mocy, który ma za zadanie zwalczać zło na ziemi. Gdy tylko dowiaduje się prawdy ich relacja znacznie nabiera na sile. Czemu więc Reed nadal chce by Evie opuściła studia? 

Evie jest niezdecydowana, miota się między uczuciami do Russella (który jest dobrym chłopcem i jej bratnią duszą.), a uczuciem pełnym emocji i iskier jakie wyzwala w niej Reed. Czy naszej bohaterce uda się pokonać swój emocjonalny rollercoaster? Czy uda jej się opanować swój żywioł? 

Tak jak mówiłam na wstępie książka mi się spodobała, myślę że jest to kolejny kandydat do ekranizacji. Bohaterowie czasem byli irytujący, jednak ogromny plus za samodzielną i niezwykle odważną bohaterkę jaką jest Evie. Jeśli czytaliście choćby "Zmierzch" dobrze wiecie co mam na myśli ;). Tutaj widać, że nawet jeśli schemat jest podobny to jednak charaktery są zdecydowanie różne i to się ceni. 

Książka jest idealna na jesienno-zimowe wieczory. Można śmiało się w niej zatracić i nie będziecie czuli zmęczenia. Amy Bartol stworzyła powieść, która zachwyca. Historia Genevieve i Reeda porusza oraz rozbudza naszą wyobraźnię. Pierwszy tom ukazuje walkę o bratnią duszę, walkę dobra ze złem. Jestem przekonana, że kolejne części również skradną nasze serca.

Ocena: 5+/6
Za książkę dziękuję:
Wydawnictwo Akurat

6 komentarzy:

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!