Cześć!
Powracamy do was z nowymi recenzjami oraz nową energią :) Razem z Przemkiem stwierdziliśmy, że recenzje będziemy pisać w soboty i niedziele po to by w tygodniu mniej więcej o godzinie 18-19 pojawiały się na naszym blogu. Dziś możecie przeczytać moją opinię na temat kolejnej książki z cyklu erotyków. Czy to kolejny bestseller i plagiat Greya? Kto wie. Zapraszam do czytania.
Autor: Sylvia Day
Tytuł: Dotyk Crossa
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Wielka Litera
Cena: 39,99 zł
"Wolę się z tobą kłócić, aniołku, niż śmiać z kimkolwiek innym".
Hmm... Dotyk Crossa zaczęłam czytać zaraz po Greyu. Owszem przeczytałam 3 pierwsze tomy. Jednak przejdźmy do samej treści.
Jest to historia w sumie łudząco podobna do Greya tylko imiona są inne. No i ciut zdarzenia w trakcie książki odrobinkę się różnią, ale tylko odrobinkę. Gideon Cross jest bogatym i przystojnym biznesmenem. Napotyka na swojej drodze drobną, aczkolwiek piękną kobietę o imieniu Eva (nie pamiętam jej nazwiska, peszek). Oczywiście oboje na siebie się napalają, aż skwierczą im zwoje mózgowe. Reszty nie muszę wam chyba mówić. Uprawiają ze sobą seks, ta sama monotonia. Nic nowego nie wnosi do mojego życia.
Jednak w tej książce nie ma Czerwonego Pokoju Bólu takiego jak w Greyu, więc jest duża znaczna różnica między obiema książkami, a reszta jest identyczna. Jak Grey mi się nawet podobał to ta książka jest dnem. Gniotem jakich mało. A dlaczego? Otóż słownictwo! Słownictwo woła o pomstę do nieba. Jest zbyt wulgarne jak na mój biedny umysł. Może w tej książce właśnie o to chodzi by szokować słownictwem, bo w Greyu tego nie było. Nie wiem, nie zamierzam się wgłębiać.
Książka nie powala, nie polecam. Chyba że lubicie ostre, wulgarne słownictwo i tandetę w jednym to proszę bardzo, ale jak coś to ja was ostrzegałam :)
Ocena: 1/6
Czytałam całość i mnie się nawet podobało. Mówię o fabule a nie o języku i scenach erotycznych, bo to niestety niezbyt do mnie przemawia. Ale ogólny pomysł żeby napisać erotyka z jakimś tłem (tu nawet kryminalnym) to ciekawie wyszedł :D xd
OdpowiedzUsuńhttp://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/