17 marca 2015

Recenzja [026] James Dashner "Więzień labiryntu"

Cześć! Znowu miałem jakiś dziwny czas, trochę nauki, trochę musiałem zająć się sprawami osobistymi i nie było kiedy czytać. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Autor: James Dashner
Tytuł: Więzień labiryntu
Ilość stron: 424
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Cena: 37zł.

"Czasami nie zwracasz zbyt wielkiej uwagi na rzeczy, których nie spodziewasz się zobaczyć."

Więzień labiryntu, super książka. Niestety zanim sięgnąłem po książkę, obejrzałem film. Na początku miałem mętlik, wiadomo, masa postaci nic nie ogarnąłem. Szybko rozkręcająca się akcja spowodowała, że musiałem sięgnąć po książkę. Książkę czyta się znakomicie, oczywiście nie mogłem się od niej oderwać, czytałem ją zaledwie parę dni (kiedy wy czytacie tę recenzję, ja jeszcze nie mam dwóch kolejnych tomów).

Uwielbiam książki tego gatunku, dlatego jak wspomniałem wyżej, ani trochę nie męczyłem się czytając ją. Sam nie wiem czy ta książka posiada jakieś wady, no chyba, że liczy się fakt, że nie podobała mi się akcja z telepatycznym porozumiewaniem się. Przy tej książce nie można się nudzić, zaskakuje nas na każdym kroku. Może z początku denerwowały mnie pewne postaci i mimo obejrzanego wcześniej filmu, gubiłem się. Jako, że ja w tej książce nie widzę żadnych wad przejdę do tego co bardzo mi się spodobało.

Postapokaliptyczny świat, grupa ludzi zamknięta wewnątrz ogromnego labiryntu, z którego nie ma ucieczki. Ludzie tam żyjący są pozbawieni pamięci sprzed labiryntu. Gdy w Strefie zjawia się Thomas, a potem następnego dnia Teresa, wszystko się zmienia i nie jest już takie jak wcześniej. Niektórzy bohaterowie podczas przemiany w swoich wizjach widzą Thomasa i są przerażeni tym faktem. We Więźniu labirynt jest grupa ludzi, która denerwowała mnie, nawet bardzo. Gally, Alby, spłońcie.

Marzeniem Toma od chwili pojawienia się w Strefie było zostać Zwiadowcą, oczywiście nie muszę mówić, że nim został. Zwiadowcy tworzą mapy, które mają jakiś głębszy sens. Razem z Minho przemierza bezkres labiryntu, żeby nic w nim nie znaleźć. ( Nie będę mówił, że stał się bohaterem, po tym jak pewnej nocy uratował Minho i Alby’ego). W labiryncie panuje zło, każdej nocy ściany labiryntu zmieniają się. Ściany labiryntu tworzą kod, dzięki któremu można wyjść z niego.

Nie będzie żadną tajemnicą chyba, jak powiem, że książka spodobała mi się bardziej od filmu. W sumie byłem pozytywnie zaskoczony, że różni się tak bardzo. Ta książka mocno wciąga, momentami sami stajemy się więźniami labiryntu, z którego nie tak łatwo jest wyjść. Jeżeli ktoś z was zastanawiał się, czy warto przeczytać tę książkę, powiem wam, że warto. To kolejna książka na mojej półce, po którą sięgnę kiedyś ponownie. Książka moim zdaniem lepsza od Igrzysk śmierci, a jak ktoś się nie zgadza, trudno, takie jest moje zdanie.

Ocena: 6/6

1 komentarz:

  1. Jak mnie tu dawno nie było! ...
    Czytałam i 6 punktów bym nie dała, ale takie 4+ chyba tak. Podobał mi się bardzo pomysł oraz fakt, że przez całą książkę była tylko jedna dziewczyna xd

    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!