Witam was już w drugiej recenzji. Mam nadzieję, że owa książeczka przypadnie wam do gustu :)
Jeśli chcecie mnie wspomóc to rozsyłajcie adres bloga swoim znajomym.
Oni nie są tacy jak my...
Katy Swartz ma siedemnaście lat i właśnie przeprowadziła się do Zachodniej Wirgini z Kalifornii. Musi rozpocząć swój ostatni rok w obcej szkole z obcymi ludźmi. Jej entuzjazm z tego powodu jest równy zeru. Za namową mamy idzie do swoich nowych sąsiadów (pod pretekstem zapytania o drogę do najlbiższego sklepu), gdzie poznaje Deamona Black'a, który na pierwszy rzut oka zwiastuje same kłopoty - nic bardziej mylnego ;) I od tej chwili życie Katy zaczyna biec zupełnie innym torem. Jednak by nie stać się pustelniczką swoją bratnią duszę odnajduje w Dee, która jest bliźniaczką Deamona i totalnym przeciwieństwem. Oczywiście Deamon próbuje skłócić swoją siostrę z Katy, jednak wszelkie jego próby przynoszą marne skutki.
Rodzeństwo Blacków skrywa ogromną tajemnicę, otóż są przybyszami z innej planety. Są Luksjanami, czyli tak na prawdę kosmitami. Jednak nie są typowymi kosmitami z zielonymi mackami. Ich prawdziwa postać to światło, jednak musieli przybyć na Ziemię, gdyż ich planeta została zniszczona przez wrogów Arum, którzy natomiast są stworzeniami światła i cienia. Jedyną bronią, która może ich pokonać jest obsydian.
Autorka bardzo się postarała, jestem wprost zachwycona tą książką i jednoczenie zawiedziona, że w Polsce wyszła dopiero po 3 latach od publikacji w USA. Jednak narzekać nie będę, na pewno się doczekam publikacji kolejnych części tej serii.
Jeśli chodzi o ogólną ocenę książki to oczywiście ma u mnie ocenę celującą, gdyż został przełamany stereotyp, czyli zero wampirów i wilkołaków. Sami doskonale wiecie, że już takich książek jest pełno na rynku. Miło jest czytać coś z rodzaju fantastyki i nie jest to książka rodem z sagii Zmierzch.
Zachęcam was do zakupu książki, kosztuje 40 złotych, ale naprawdę warto - ja nie żałuje :)
OCENA 6/6
Słyszałam kilka opinii, że książka jest bardzo podobna do Zmierzchu. Nie wiem czy słusznie, bo jeszcze jej nie czytałam, ale zamierzam sprawdzić i wyrobić sobie własne zdanie. Wielki plus za kosmitów, bo takiej powieści jeszcze chyba nie czytałam. Nie wiem, czy "Intruza" można zaliczyć...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Ja nie zauważyłam podobieństw do Zmierzchu. Nawet nie pomyślałam o tym by ją do czegoś porównać :)
UsuńOj tam może delikatnie jest podobna do Zmierzchu. Mnie się bardzo podobała i nie mogę się doczekać, kiedy wyjdzie kolejna część w Polsce.
OdpowiedzUsuńWychodzi 18 lutego!
UsuńTwoja recenzje mega mnie zachęciła, nie mogę się doczekać, żeby ją przeczytać ;) Tym bardziej, że mam dosyć wampirów i wilkołaków, a uwielbiam obcych .
OdpowiedzUsuńTak, mnie też znudziły się wampiry i wilkołaki :) polecam :)
Usuń