Dzięki za miłe przyjęcie mnie tu na blogu. Nie próżnuję i biorę się za nową recenzję. Mam nadzieję, że z recenzji na recenzję będzie szło mi coraz lepiej. Enjoy!
Tytuł: Dary Anioła: Miasto kości
Ilość stron: 512
Wydawnictwo: MAG
Cena: 31,49zł
„Kochać to znaczy niszczyć…”
Książka zaczyna się kiedy Clary z najlepszym przyjacielem Simonem odwiedzają klub Pandemonium, zamiast tańczyć czy coś, dziewczyna zaczyna „widzieć” istoty nie z tego świata, głównie demony, a przede wszystkim nocnych łowców. Z czasem „dar widzenia” zaczyna jej przeszkadzać. Na ratunek przychodzi Jace, przyszła, wielka miłość Clary, nie wiem, ale z jakiegoś powodu nie trawiłem go i ucieszyłem się kiedy na chwile okazało się, że są rodzeństwem. Okej miał traumatyczne dzieciństwo przez ojca, który nie za bardzo go kochał i pokazywał jakieś straszne rzeczy, ale jakoś mu nie współczułem. Na szczęście książka nie skupia się tylko na przeżyciach Clary i Jace’a, poznajmy Isabelle, na początku sceptycznie nastawioną do głównej bohaterki, ale z czasem oswajającej się do niej. Aleca, który również z początku nie darzy Clary większą sympatią bo odebrała mu Jace’a, tak, tak Alec był gejem. Motyw z poszukiwaniem Kielicha anioła jakoś może dupy nie urywa, ale ogólnie koncepcja, że trzeba coś znaleźć mi się podoba. Jeżeli już o kielichu mowa i o osobie, która go szuka – Valentine heh, śmieszna w sumie postać moim zdaniem. Trochę pokomplikował szyki Jace’a i dlatego go polubiłem - tak, to on powiedział, że Clary i Jace to rodzeństwo. Ogólnie z postaci najbardziej przypadł mi do gustu Simon. Kreatywny muzyk w zespole, których nazw nie sposób wymienić, było ich za dużo. Może w pierwszej części zbytnio jego postać nie była pokazana, za to w kolejnych pani Clare to poprawiła.
Historia, którą przedstawiają Dary Anioła bardzo mi się podoba. Nowy Jork, demony, wampiry, czarodzieje, wilkołaki, fearie – wszystko na raz. Książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Szybko zmieniające się wątki, raz jest romantycznie, innym razem trzeba uwalić demona. Książka różni się od hmm wszystkich innych książek fantasy, które dotychczas czytałem. Wcale nie jest to kolejna książka w stylu Zmierzchu. Niby główna bohaterka momentami jest irytująca, a może ja jako chłopak mam inne podejście do życia, nie wiem.
Dary Anioła Miasto kości to książka, którą trzeba przeczytać! Polecam serdecznie.
Ocena: 6/6
Książka wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś miałam zabrać się za czytanie. Co prawda nie przepadam za fantastyką ale demony to co innego ;3 w wolnym czasie wezmę ją pod uwagę.
Miło mi, że mogłem pomóc :) Książka serio warta przeczytania :P
UsuńTe książkę również dostałam na urodziny :P
OdpowiedzUsuńJest świetna i taka niebanalna, fajnie się ją czyta i przyłączam się do zdania końcowego trzeba ją przeczytać :D
Pozdrawiam :)
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Książkę przeczytałam jakiś czas temu i bardzo mi się podobała. Muszę jedynie nadrobić pozostałe tomy, by poznać zakończenie. :)
OdpowiedzUsuńPolecam przeczytać wszystkie ;) Są znakomite ^^
UsuńUwielbiam Miasto Kości i całą twórczość Clare. Przede mną jeszcze druga seria tej autorki, Diabelskie maszyny (?)...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Tak, na mnie też czekają już Diabelskie maszyny :P
UsuńMoim zdaniem seria Diabelskie Maszyny jest trochę lepsza niż Dary Anioła ponieważ mi główna bohaterka bardziej przypadła do gustu i jest mniej egoistyczna i irytująca niż Clary. Oczywiście także główny bohater Will po prostu urzeka całym sobą <3 Naprawdę polecam przeczytać
UsuńDary anioła to wyjątkowa seria <3
OdpowiedzUsuń