Jako, że rozpoczynamy kolejny tydzień i mimo iż dziś jest Poniedziałek Wielkanocny to ja nie mam zamiaru się obijać ;) Z okazji świąt chcielibyśmy wam życzyć: samych radości, słońca na niebie, sukcesów i chęci do realizacji marzeń (zarówno tych małych, jak i tych dużych), życia pełnego książek oraz tego byście nigdy się nie poddawali, bo to jest bardzo ważne. Wesołych Świąt Wielkiej Nocy!
Tytuł: Alef
Ilość stron: 240
Wydawnictwo: Drzewo Babel
Cena: 36 zł
Jesteśmy więźniami wspomnień, stąd w naszym życiu tyle smutku, chociaż niczego nam do szczęścia nie brakuje.
"Alef" jest jedną z niewielu książek autorstwa Coelho jakie posiadam w swojej domowej biblioteczce. Jak możecie się domyślać ją również dostałam w prezencie. Coelho jest pisarzem, który ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Zdecydowanie należę do grupy tych pierwszych.
Historia "Alefa" opowiada o podróży jaką odbył sam autor po Azji koleją transsyberyjską w 2006 roku. Sporą rolę pełni pewna młoda kobieta o imieniu Hilal, którą poznaje w pociągu, która swoim zachowaniem zachwyca pisarza. Dziewczyna wyraża chęć wsparcia duchowego i moralnego, a także zakochuje się w nim, mimo dużo znaczącej różnicy wieku. Autor jej nie odrzuca i mówi, że kocha ją jak rzeka.
By czytać Coelho należy najpierw zrozumieć sens jego słów. Przyznaję fakt, iż nie których książek nie byłam w stanie zrozumieć. Jednak "Alef" ma coś w sobie, razem z Paulo odkrywamy nie tylko samego autora, ale także i siebie. Coelho nie jest prostym pisarzem. W każdej swojej książce zawiera aforyzmy, prawdy moralne czy też odkrycia na temat życia.
Plusy książki:
- Opisy, które licznymi spostrzeżeniami są bardzo ciekawe i zachęcają do refleksji
- Cytaty - książka ma wiele cytatów, które często mają drugie dno, ale także i są po prostu piękne.
- Realność
Minusów nie zauważyłam, chyba że wy je znaleźliście to podzielcie się nimi i czy jesteście zwolennikami czy też Paulo Coelho was nie zachwyca?
Ocena: 6/6
Z twórczością Paulo Coelho spotkałam się już parę razy i... cóż, jedne książki wypadają dla mnie lepiej, inne słabiej. Nie do końca dobrze wspominam np. "Alchemika", z kolei "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam" już bardzo, ale to bardzo mi się podobało. Być może kiedyś sięgnę po powyższą książkę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://still-changeable.blogspot.com
Ja na samym początku też miałam problem z "Alchemikiem", ale zmieniłam zdanie gdy wzięłam go do swojej prezentacji maturalnej w zeszłym roku :) Dziękuję za komentarz :)
Usuń