W ten czwartek miną równo dwa tygodnie od Warszawskich Targów Książki na Stadionie Narodowym, a ja nadal uśmiecham się na samo wspomnienie tych dni, które tam spędziłam. Targi trwały od 19 – 22 maja 2016 roku. Razem z moim kumplem Przemkiem z którym prowadzę bloga zjawiliśmy się na targach w sobotę i w niedzielę. Planowaliśmy wszystko z dokładnością, zrobiliśmy listę autorów których chcemy odwiedzić, a także listę awaryjną na wypadek gdy znajdzie się więcej czasu na zwiedzanie stoisk.
Pierwszego dnia nasz dzień zaczynał się od przypadkowego spotkania z Joanną Jabłczyńską, aktorką znaną z serialu „Na Wspólnej”. Pani Asia wydała w tym roku swoją kolejną książkę pt. „Nigdy dość”. Książki jeszcze nie posiadam, ale z tego co się dowiedziałam jest to typowa książka motywująca do ruszenia swoich czterech liter by spełniać swoje marzenia. Jednak skorzystałam z okazji i zdobyłam autograf do gazetki szkolnej oraz zrobiłam sobie z nią pamiątkowe zdjęcie (jakość powala, te światło, ta poświata, ten cień :P).
Następnie udaliśmy się na poszukiwania booktuberów oraz blogerów książkowych. Stojąc w mrozowej kolejce swoim wzrokiem wypatrzyłam Karolinę z bloga Tanayah czyta. Oczywiście od niej również dostałam zakładeczkę. Pokazałam jej prezent i powiedziała, że idealnie pasuje i jest ciekawa reakcji Remigiusza. Potem spotkaliśmy Anitę z kanału Book Reviews by Anita. Anita rozpiernicza system i to totalnie! Jest niesamowita, bardzo ją podziwiam i mam nadzieję że w Krakowie też będzie okazja by się spotkać choć na parę sekund.
Parę chwil później poszliśmy szukać stoiska wydawnictwa BIS, gdzie swoje książki miała podpisywać wspaniała Augusta Docher (recenzję jej książki pt. „Anatomia uległości” mogliście przeczytać w ostatnim numerze). Dla Augusty również przygotowałam prezent. Chciałam jej w ten sposób podziękować za wszystko co robi, a także że zawsze mogę się do niej odezwać, gdy potrzebuje mentalnego kopa w moją dolną partię ciała ;).
Mieliśmy jeszcze pójść do Włodka Markowicza znanego z kanału Lekko Stronniczy, jednak nasze organizmy, a przede wszystkim żołądki wołały o jedzenie. Mamy nadzieję, że uda nam się pójść w przyszłym roku (ewentualnie w Krakowie) do pana Markowicza.
Niedziela obfitowała w wiele wrażeń. Oczywiście mój dzień rozpoczął się od spotkania z Remigiuszem (nie mogliśmy nagadać się dzień wcześniej). Podpisał resztę książek oraz podpisał plakat dla szkoły. Zapytałam się go czy on w ogóle sypia i je, jakim cudem on pisze tak szybko książki. Odpowiedział, że czasem i dodał, że sypia po 6-7 godzin. Bardzo satysfakcjonująca odpowiedź. Oczywiście była sesja i nie mogłam się powstrzymać by nie mieć zdjęcia z cudownym człowiekiem od reklamy, czyli Piotrem Sternalem. Ubóstwiam tego faceta, mimo iż o tym nie wie ;)
Płynnym krokiem przeszliśmy dalej i znowu wpadłam na Karolinę w towarzystwie Pawła z kanału P42. Udało mi się jedynie zrobić zdjęcie z Karoliną, następnym razem dopadnę również Jerzego Bandela z bloga i kanału Kto czyta żyje podwójnie. W tłumie ludzi wpadłam również na Karola Paciorka, który prowadził razem z Włodkiem Markowiczem program Lekko Stronniczy a teraz na tym samym kanale tworzy program KWTW (Kto Wie Ten Wie). Bardzo sympatyczny człowiek.
Kolejne kroki skierowaliśmy do Pauliny Mikuły czyli autorki książki oraz kanału Mówiąc Inaczej, która podpowiada oraz w zabawny sposób uczy poprawnej polszczyzny. Obiecałam Paulinie, że książkę zakupię bo kolejka do kasy była ogromna, a ja nie chciałam przepuścić okazji by móc chwilę porozmawiać i zdobyć autograf dla gazetki.
Chwilę później ruszyliśmy by stanąć w kolejce do pani Katarzyny Pakosińskiej, która podpisywała swoją książkę dla dzieci. Zażartowała, że zrobiła bardzo dużo zawijasów na co ja jej odpowiedziałam, że im więcej tym lepiej. Pani Kasia jest bardzo życzliwa, a jej śmiech bardzo oczyszczający i ładujący pozytywną energią.
Ostatnim punktem programu było spotkanie z panem Markiem Piekarczykiem, mój tata uwielbiał zespół TSA i dzięki uprzejmości pana Marka dostałam cudowny plakat z autografem dla taty. Jeszcze raz bardzo dziękuję!
Tym oto sposobem doszliśmy do końca wspomnień o targach. Nie zapomnę tego wydarzenia nigdy. Nie ma słów by opisać co się czuje. To trzeba poczuć na własnej skórze.
Chciałabym bardzo podziękować wszystkim tym których spotkałam, za te chwile rozmowy, a przede wszystkim Przemkowi, za jego obecność oraz uwiecznianie wszystkiego na zdjęciach i znoszenie moich humorów <3
Na koniec galeria zdobyczy z tegorocznych targów :D
Było cudownie Aniu :) Dziękuję z całego serca.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne wspomnienia, aż zazdroszczę . ;)
OdpowiedzUsuń