14 stycznia 2017

Recenzja [157] W.Bruce Cameron "Był sobie pies" [PRZEDPREMIEROWO]

Cześć! Kolejne dni mijają, a zima nie odpuszcza. Jak przyszła tak siedzi i sypie tym śniegiem. Nie mogę się doczekać, aż ten cholerny śnieg stopnieje i będę mogła pożegnać swoją zimową kurtkę do następnej zimy. Jak widzicie nasza częstotliwość na blogu ostatnio zmalała, jednak obiecuję że to się zmieni, naprawdę przyszły tydzień w pracy mam dosyć dobrze ułożony, bo zmiany mam na popołudnie a co za tym idzie? Będę mogła poczytać odrobinę dłużej przed pracą ;) Zapraszam was dzisiaj na niesamowitą podróż z psem, który nie ma sobie równych.


Autor: W. Bruce Cameron
Tytuł: Był sobie pies
Premiera: 17.02.2017
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Ilość stron: 392
Cena: 39,90 zł
"Dlaczego nie odstępowało mnie przeświadczenie, że jako pies mam w życiu coś do zrobienia?"
Pamiętacie jak już na naszym blogu pojawiła się recenzja książki napisanej z perspektywy psa? Bardzo wtedy byłam rozżalona z niewykorzystanego potencjału na historię, która została spisana. Jej pomysł i chęć realizacji były dobre, jednak nie do końca wszystkie punkty były spełnione. W przypadku książki "Był sobie pies" jest zupełnie inaczej. Jestem wprost zaszokowana realizacją pomysłu na tę książkę. Autor postawił sobie wysoko poprzeczkę i śmiało mogę stwierdzić, że podołał zadaniu.

Bardzo bałam się sięgnąć po tę lekturę, jednak zauroczona okładką, opisem i przede wszystkim informacją, że niebawem w kinach będzie film na podstawie książki i jako, że sama jestem wielbicielką psów dałam ponowną szansę na lekturę z tej kategorii.

Historia opowiada o psie Baileyu, który po nędznym życiu budzi się w nowym ciele i to jako Golden Retriever. Jest bardzo niesfornym pieskiem, gryzie sznurówki, sika gdzie popadnie i nie rozumie wielu rzeczy. Dlaczego zamyka się go w garażu gdy jego nowy pan - ośmioletni Ethan idzie do szkoły. Jednak nasz bohater ma wielkie uczucia, przywiązuje się do swojego pana, kocha go ponad życie i nie odstępuje go na krok. Gdy przychodzi czas, gdy musi odejść z tego świata nasz psi bohater ponownie się odradza. Zapraszam was do przeczytania tej historii, która jest naprawdę pomerdana ;)

Nie jest to prosta lektura. Przyjemnie się ją czyta, jednak samo zakończenie nie należy do najszczęśliwszych. Przyznam się, że się popłakałam gdy czytałam tę książkę. Jest to książka idealna dla każdej osoby, która uwielbia zwierzęta a zwłaszcza psy.

Świat psów jest bardzo intrygujący. Często zastanawiałam się co moje psy myślą, co czują i czy w ogóle rozumieją co do nich mówię. Czy odróżniają swoje imiona i czemu są zazdrosne gdy są wszystkie razem na podwórku. Teraz zdecydowanie widzę różnicę w tym wszystkim.

Jeśli jeszcze nie czytaliście książki z perspektywy psa i chcecie poznać dlaczego dla psa pachniemy błotkiem i cukierkami to książka "Był sobie pies" jest idealna na rozpoczęcie tej wędrówki.

Serdecznie zapraszam was na film, który w kinach będzie już 17 lutego, czyli w dniu premiery.

Ocena: 5/6
Za książkę dziękuję:
Wydawnictwo Kobiece

2 komentarze:

  1. Czytałam to jakoś w połowie 2016. Miła, lekka powiastka na jeden dzień. Książkę widzę już na którymś blogu z kolei i znów czuje lekkie podirytowanie. Promowana jest właściwie jak zupełna nowość BO FILM, a prawda jest taka, że książka została wydana w Polsce już w 2012 roku pt. "Misja na czterech łapach" XD Czyli w sumie nie tak dawno, dalej można ją kupić np. na Taniej Książce (ja nabyłam ją tam w jakiejś promocji za 5zł).

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!