23 lipca 2017

Recenzja [182] K.N.Haner "Przebudzenie Morfeusza"

W ten duszny, ale jakże gorący dzień zapraszam was na kolejną recenzję. Przez najbliższy tydzień może być tu spory tłok, a to za sprawą, że oboje z Przemkiem mamy urlopy. On aktualnie przemierza szlaki zakopiańskich szczytów, a ja ruszam na pomorze. Ale dzięki temu będziemy mieli czas na relaks, na przemyślenie pewnych kwestii. Trzymajcie kciuki by wszystko się udało. Miłego czytania.

Recenzja może zawierać spojlery. Więc jeśli nie czytałaś/łeś pierwszych dwóch tomów, to tę recenzję czytasz na własną odpowiedzialność!

Autor: K.N. Haner
Tytuł: "Przebudzenie Morfeusza"
Cykl: Mafijna miłość (tom 3)
Ilość stron: 528
Wydawnictwo: Editio Red
Cena: 39,90 zł

"Przebudzenie Morfeusza" to kontynuacja losów Cassandry Givens oraz Adama McKeya. Będąc w grupie u Kasi bałam się, że nie doczekam się tej chwili, kiedy będę mogła mieć swojego Morfika w rękach. Na szczęście przez nawał pracy udało mi się skupić swoje myśli w zupełnie innym kierunku. Czy Kasia podołała zadaniu? Czy udało jej się utrzymać ton w jakim tak książka od początku była napisana?

Okładka piękna, teraz rozumiem zamysł dwóch poprzednich. To połączenie jest idealne, brawo dla grafików z Editio Red! Świetna robota!

Cassandra Givens po przeżyciach z Adamem McKeyem wraca do rodzinnego Toronto. Nie jest to dla niej łatwe, ma z nim dziecko - dwuletniego Tommiego, który bardzo przypomina jej o tym co się wydarzyło, ale także jest dla niej całym światem.. Zamieszkuje u matki, która mimo przeszłości nie odwróciła się od córki, chociaż nie do końca pochwala jej niektóre zachowania. Cass ma nadzieję, że wszystko teraz zmieni się na lepsze. Jednak gdy pewnego dnia Adam McKey pojawia się w drzwiach jej domu, ponownie przed oczyma pojawiają się koszmary. Czy Adam tym razem chce pomóc Cassandrze? Czego od niej oczekuje? I czy jego główny wróg Eros również powróci?

Dreszcze na pewno są, wynikają one nie tylko z kontekstu erotycznego, ale również z emocji które przekazuje nam Kasia Haner. Przez pierwsze 200 stron myślałam, że rzucę książką w kąt, jakoś nie mogłam na nowo odnaleźć się w świecie Morfeusza. Cassandra i Adam bardzo mnie irytowali, jednak z każdą stroną było coraz lepiej (może to zamierzony efekt?). Tak jak już trochę napisałam w grupie Kasi, że zakończenie jest bardzo dojrzałe i zupełnie inne niż zazwyczaj czytałam. Ono daje nam nadzieję, że może jednak to nie koniec? Może będzie coś więcej? Tylko mam nadzieję, że nie będzie to tak jak w przypadku innych książek, gdzie zamysł był na trio a zrobił się kwartet 😉.

Niemniej jednak polecam wam przeczytanie całej trylogii od początku. Wiem, że Kasia ma swoich zwolenników i przeciwników. Jak każdy, jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził. Powiem wam jedno, że kibicuje Kasi, bo jest świetną babką, która wie czego chce od życia, która nie siedzi w miejscu i lamentuje czekając na cud. Ona sama tego dokonuje. Kasiu, pamiętaj o tym, że sama dla siebie jesteś zwycięzcą, a my czyli fanki/fani to tylko dodatek do całości.

Teraz pytanie? Co dalej? Na pewno jeszcze zobaczycie coś  tutaj twórczości tej Pani, z tego względu iż na półce czeka pierwsze dziecko Kasi czyli "Na szczycie" które kupiłam na promocji na WTK2017.

Ocena: 5+/6
Za książkę dziękuję:
Grupa Wydawnicza Helion S.A

1 komentarz:

  1. Wstyd się przyznać, że nieoficjalnie poznałam się z Kasią, dopiero po spotkaniu się skapłam, że to ona jest tą pisarką... :D I wstyd, że jeszcze nie poznałam jej powieści... ;/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!