Autor: Alek Rogoziński
Tytuł: Do trzech razy śmierć
Seria: Róża Krull na tropie
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 325
Cena: 36,90 zł
"Moje biedne serce jest tak skołowane jak dusza anioła, gdy patrzy na ludzką krzywdę"
Wiedziałem o istnieniu tej książki już od jakiegoś czasu, ale nie za specjalnie miałem ochotę po nią sięgać, była na dalekim końcu mojej listy książek, które koniecznie muszę przeczytać. Co więc się wydarzyło, że sięgnąłem po polski kryminał? To, że Anka była zachwycona twórczością Alka, wiedziałem od jakiegoś czasu, bo wysyłała mi screeny ze śmiesznymi momentami i chwaliła go niemiłosiernie. Przełomowym momentem, który sprawił, że powiedziałem sobie, tak Przemek, przeczytasz tę książkę, było spotkanie autorskie Alka, na którym był również Rafał Maślak. Całe te wydarzenie dotyczyło promocji dalszych losów Róży Krull, jednakże Alek zrobił na mnie tak pozytywne wrażenie, że stwierdziłem, że przeczytam Do trzech razy śmierć.
Ale czy książka porwała mnie i rzeczywiście była taka genialna?
Nie czytam za dużo kryminałów, jednak gdzieś pociąga mnie tematyka morderstw, spisków, krwi i trudnych do rozwiązania zagadek. Do trzech razy śmierć jest specyficznym kryminałem, ponieważ wydaje się prostą książką, a jednak znalazły się w niej wszystkie te elementy, za które kocham kryminały.
Róża Krull zostaje zaproszona na zlot pisarek do małej wsi pod Krakowem, od samego początku nie specjalnie podoba jej się pomysł wyjazdu, ale pod namową swojego menadżera zgadza się jechać. W trakcie przyjęcia, w dziwnych okolicznościach, ginie jedna z pisarek. I w tym momencie swoje śledztwo rozpoczyna główna bohaterka. Zamiast zostawić sprawę policji, sama stara się zebrać wszystkie możliwe poszlaki i znaleźć mordercę. W trakcie poszukiwań nie obędzie się oczywiście bez głupich, ale jak bardzo śmiesznych wpadek.
Na samym początku książki mamy wyjaśnienia odnośnie wszystkich bohaterów biorących udział w powieści. Bardzo ciekawy i wygodny pomysł dla ludzi, którzy gubią się w postaciach i nie wiedzą kto jest kim. Jakby nie patrzeć w Do trzech razy śmierć jest sporo bohaterów. Każdy jest inny, postacie są barwne i opisane w taki sposób, że nie mamy najmniejszego problemu, żeby je sobie wyobrazić. Postać Róży Krull jest pokazana w tak komiczny, lekko głupkowaty, ale jednak prawdziwy sposób. Wydaje się oderwana od rzeczywistości, jakby nie pasowała do tego świata. Sprawiła mi dużo radości, ale jednak najwięcej wspólnego miałbym z Pepe, ponieważ sam też kocham gotować, dlatego zazdroszczę mu propozycji od najlepszej restauratorki w Polsce.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Jest napisana łatwym językiem. Panuje w niej dużo humoru, jest tak śmieszna, że parę razy zdarzyło mi się śmiać na głos (jechałem pociągiem do pracy, więc mogło wydawać się to dziwnie). Jednakże mam wrażenie, że akcja toczy się trochę za szybko. Niby nabierała rozpędu z rozdziału na rozdział, co powinno być dobrze odebrane, ale brakowało w tej książce takiego momentu zatrzymania się. Raz, dwa i po wszystkim. Nie traci na tym dużo, po prostu jak dla mnie akcja mogłaby troszkę zwolnić. Książka tak czy inaczej jest genialna.
Pokochałem świat Róży, jest taki beztroski, z każdym problemem można w nim sobie poradzić. Panuje tam dużo pozytywnej energii. To przezabawna książka dla każdego. Więc jeżeli lubicie pobawić się w Sherlock'a Holmes'a i jednocześnie umrzeć ze śmiechu to jest to książka dla was. Ostrzegam Alek uzależnia!
PS. Zdjęcie zostało wykonane w Wiedniu.
Ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)