Recenzja [252] Whitney G. "Bezwstydny klient"

 Cześć, 

dzisiaj przychodzę do was z propozycją na jedno popołudnie, choć ostatecznie nie wywarła ona na mnie wielkiego wrażenia, ale wiadomo każdy ma swój gust. Cieszę się, że powoli wracam do regularności. Im więcej książek czytam, tym bardziej powraca uczucie endorfin podczas zgłębiania historii, które są dostarczane przez autorów. 

Zapraszam! :) 

 

Autor: Whitney G

Tytuł: Bezwstydny klient

Ilość stron: 152

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Seria: Intensywne doznania

Cena: obecnie na promocji na empik.com za 17,94zł, cena okładkowa 29,90zł.

"Istnieje cienka granica pomiędzy uzyskaniem tego, czego potrzebuję, a pilnowaniem, bym za zamkniętymi drzwiami “robił postępy”."

Whitney G. ponownie zabiera nas do świata rodem z Wall Street. Tym razem jednak za historię posłużył jej samiec Alfa i harda kobieta. Co z tego co wyniknie? 

Penelope to specjalistka od PR, która prowadzi małą firmę na Manhattanie. Niestety po burzliwym rozstaniu z byłym nie wiedzie się jej najlepiej. Były facet podkrada jej klientów i robi wszystko by się poddała. Na ratunek przychodzi jej nowy klient, z którym nikt nie chce współpracować. Gdy tylko próbuje się czegoś o nim dowiedzieć od poprzednich firm PR, to nabierają wody w usta lub rozłączają się po wymienieniu nazwy jego firmy. Ryan Dalton jest nieznośnym, prezesem wielkiej korporacji. Każdy dzień spędzał by w firmie, a poza nią imprezował do białego rana, najlepiej w towarzystwie seksownych kobiet. Czy Penelope uda ujarzmić się charakter Ryan'a? Czy Ryan spokornieje? Tego dowiecie się czytając opowiadanie Whitney G. 

Opowiadanie jak każde inne. Ciekawe, aczkolwiek chyba najsłabsze jakie dotąd czytałam. Owszem mamy dwa silne charaktery, ale mam wrażenie że Whitney G nie do końca tak chciała opisać losy Penelope i Ryan'a. Jest sporo zabawnych momentów, ale jednak coś mi tam nie grało. Zwłaszcza końcówka wydaje się bardzo naciągana i jakaś taka nijaka.

Czy polecam? To zależy. Dobry zapychacz czasu, idealny na podróż jeśli jedziecie do pracy zbiorkomem na dłuższy dystans. Mnie zajęło przeczytanie tej historii całą drogę do pracy, czyli 47 minut. 

Ocena: 3/6