Twórczość kobiety ukrywającej się pod pseudonimem Matka Torpeda znam od dawna – obserwuję jej profil na Instagramie od czerwca 2017 roku. Teraz spełniła jedno ze swoich marzeń i postanowiła podzielić się z czytelnikami swoją książką.
Zapraszam Was, by wyruszyć w tę literacką podróż razem ze mną. Nie będzie to jednak łatwa wędrówka. To droga, która potrafi boleć i obudzić demony skrywane głęboko pod warstwą makijażu czy wymuszonego uśmiechu. Ale zapewniam – warto ją przejść, bo na końcu czeka upragniony spokój.