16 lutego 2015

Recenzja [017] Ransom Riggs "Osobliwy dom pani Peregrine"


Siemka! Dawno nie pisałem, ale klasa maturalna pozdrawia. W tym tygodniu jest trochę luźniej więc myślę, że znajdę trochę czasu na parę recenzji. Lajkujcie nasz profil na FB.

Autor: Ransom Riggs
Tytuł: Osobliwy dom pani Peregrine
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Media Rodzina
Cena: 30zł.

„I ruszyłem przed siebie kompletnie bez celu. Czasem trzeba po prostu wyjść na zewnątrz”
Ta osobliwa książka trafiła do moich rąk niedawno, kupiłem ją sobie oczywiście ze względu na okładkę. Nie zawsze widzi się lewitujące dzieci. Zacząłem ją czytać jakieś parę dni temu. Po prologu i pierwszym rozdziale pomyślałem sobie, że cała książka chyba będzie super. No i niestety stało się coś czego nie lubię. Rozdział o tym jak Jacob trafił na wyspę zanudził mnie tak bardzo, że odłożyłem książkę na półkę do innych książek i powiedziałem, że już nie będę tego czytał. Na następny dzień doszedłem do wniosku, że skoro i tak mam już drugi tom, to warto by było ją dokończyć. I stało się coś nieoczekiwanego. Od kolejnego rozdziału ponownie zakochałem się w książce.

Książka nie należy do trudnego gatunku. Jak na horror, dużo horroru w niej nie widziałem, chyba że liczyć mózgi w formalinie itepe. Książka zaciekawiła mnie swoją fabułą, niby prostą i przewidywalną, ale bardzo wciągającą. Czytałem ją do poduszki i żałuje tego bardzo, nie mogłem odłożyć jej od razu, nie pozwalała mi usnąć (nie liczyć tego jednego rozdziału). A kiedy już usnąłem nie wiem z jakiej paki śniły mi się koszmary, pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego. Super.

Jest to kolejna książka, która ma jakiś związek z 2 wojną światową. Dowiadujemy się, że dziadek głównego bohatera był Polskim żydem i przed Niemcami uciekł na małą walijsą wyspę. Fajnie, że kolejna książka w jakiś sposób nawiązuje do historii naszego państwa.

Teraz może przejdę do fabuły i co w niej mnie zaciekawiło, a co wręcz denerwowało. Podobał mi się motyw, że umierający dziadek Jacob’a zostawił chłopakowi misję. Akcje typu, że chłopak po śmierci dziadka miał koszmary i musi chodzić do psychiatry powiedzmy są spoko. Ale idiotyczne było, że Jacob zostawił wszystko i jak gdyby nigdy nic poleciał z ojcem na wyspę, no po prostu żal. Trudno, był egoistą, miał mnóstwo kasy i mógł sobie na to pozwolić. Zachowanie rodziców w sumie mu pomagało, mógł robić co tylko chce. Jacob’owi udało się znaleźć opuszczony sierociniec, poznał osobliwe dzieci i panią Peregrine. Aaa i bym już zapomniał co mnie bardzo denerwowało w zachowaniu Jacob’a bardziej niż egoizm. Była to ślepa miłość do Emmy. Ale nie zdradzając całej fabuły proponuję wam przeczytanie tej książki.

W książce mamy bardzo ciekawe zdjęcia. Widzimy na nich osobliwe dzieci. Niby miały wzbudzić w nas jakieś emocje, ale jak dla mnie są to po prostu fajne zdjęcia nic więcej. Ogólnie książka jest warta przeczytania. Jeżeli chcecie się odprężyć czytając dobrą książkę, to Osobliwy dom pani Peregrine nadaje się idealnie.

Ocena: 4/6

1 komentarz:

  1. Niedawno kupiłam i mnie bardzo ciekawi, bo słyszałam wiele różnych opinii. A zdjęcia rzeczywiście, jak przeglądałam to są po prostu fajne, nic przerażającego

    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)

Polub nas!