P.S Mogą być spojlery ;)
Autor: Beata Majewska
Tytuł: Zdążyć z miłością
Wydawca: Książnica
Ilość stron: 352
Cena: 33,99 zł
"Ktoś kiedyś powiedział, że nie zapominamy pierwszej miłości. I chyba tak jest właśnie dlatego, że jest pierwsza. Zmienia nas nieodwracalnie. Już zawsze będziemy wiedzieć, jak to jest kochać namiętnie. To uczucie nigdy nie zniknie. Zostaje z nami na całe życie. Na zawsze."
Bohaterką tej książki jest Olga, za którą nie przepadałam gdy po raz pierwszy pojawiła się na kartach "Konkursu na żonę" i "Biletu do szczęścia". Wtedy już napisałam Beacie, że z mojej perspektywy ciekawsza była by książka, którego bohaterem byłby najlepszy kumpel Hajduka - Adam Soliński. Wtedy dostałam odpowiedź, że będzie to książka warta uwagi. Beata nie kłamała, miała rację - na tę książkę koniecznie trzeba zwrócić uwagę.
Olga Becker wiele przeszła. Udało jej się pokonać raka, powróciła do zarządzania firmą, która należała do jej taty. Jest na fali. Jednak nasza bohaterka nie czuje, że na nowo wróciła do gry. Czuje się samotna. Jej mama zrezygnowała już wiele lat temu po śmierci męża z egzystencji i z własnej woli zamieszkała w luksusowym domu opieki.
Pewnego razu Olga poznaje pewną rodzinę, która niczym nie nie wyróżnia, no może poza dwójką rodzeństwa, którego mądrość (mimo tak młodego wieku) powoduje zaskoczenie, a czasem nawet i śmiech przez łzy. Faustyna i Maksymilian Polscy są przekonani, że Olga to niezwykła osoba, i powielu namowach swoich dzieci ich ojciec Kamil Polski postanawia bliżej zapoznać Olgę, czy mu się to uda? Czy Olga poczuje, że w końcu nie jest samotna, a przede wszystkim kochana i szanowana?
Czytając tę książkę nie dokońca wiedziałam czy uda mi się polubić Olgę. W trakcie zaczęłam jej bardzo współczuć, a jak już trafiłam na pewne momenty to zaczęłam wyć, ewidentnie potrzebowałam paczki husteczek.
Czytałam akurat wersję recenzencką, więc błędów czepiać się nie mam zamiaru. Jednak już pod koniec książki nie czułam tego polotu, który był na początku. W jednej chwili było czegoś za mało, a parę stronic dalej znowuż za dużo akcji i zbiegów okoliczności.
Jedno jest pewne, że to co stało się wcześniej tak mną wstrząsnęło, że nie mogłam zarejestrować kolejnych zdarzeń.
Historię Olgi Becker polecam, bo jest pełna wartości. Każdy z nas wyniesie z niej lekcje. Niezależnie od tego czy jest wierzący czy też nie.
Ocena: 5/6
Za książkę dziękuję:
Wydawnictwo Książnica |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli już przeczytałeś recenzję to napisz teraz coś od siebie, podziel się z nami swoją opinią na temat tej książki :)