Macie czasem ochotę rzucić wszystko i zaszyć się gdzieś nad jeziorem, z kubkiem kawy, dobrą książką i... może przystojnym sąsiadem w tle? 😏 Jeśli tak – to dzisiejsza recenzja jest zdecydowanie dla Was! Dziś zabieram Was do urokliwego Laurel Lake, gdzie nie wszystko idzie zgodnie z planem, ale może właśnie o to chodzi? Zapraszam na moją opinię o gorącej i wzruszającej powieści Vi Keeland „Zdarzyło się nad jeziorem”. Gotowi? No to lecimy! 🌊💫
Autor: Vi Keeland.
Tytuł: Zdarzyło się nad jeziorem
Ilość stron: 384
„Zdarzyło się nad jeziorem” – Vi Keeland, czyli lato, które może zmienić wszystko
Jeśli kochacie książki, które pachną letnim powietrzem, szumią wodą i wibrują emocjami – „Zdarzyło się nad jeziorem” Vi Keeland może być dokładnie tym, czego szukacie. To historia, która zabiera nas z zaganianego Nowego Jorku prosto do małego, urokliwego miasteczka, gdzie czas płynie inaczej, a nieplanowane spotkania mogą wywrócić świat do góry nogami.
Główna bohaterka, Josie, to kobieta, którą łatwo polubić – silna, ale zmęczona tempem wielkiego miasta, szukająca czegoś więcej niż kolejnego zlecenia i kawy na wynos. Jej wyjazd do Laurel Lake to z jednej strony impuls, a z drugiej – próba odnalezienia kawałka siebie w miejscu, które zna tylko z opowieści ojca. I to właśnie tam na jej drodze staje... Fox. I tak, jego imię jest tak samo intrygujące, jak on sam. 😏
Mamy tu klasyczne i uwielbiane motywy: small town vibes, relację typu grumpy/sunshine (ach, te spięcia i przekomarzania!) oraz bohaterów, którzy teoretycznie nie mają ze sobą nic wspólnego... ale życie lubi zaskakiwać. Chemia między Josie i Foxem? Jest. I to taka, która momentami parzy palce przy przewracaniu stron. 🔥
Vi Keeland po raz kolejny udowadnia, że zna się na emocjach – tych zabawnych, tych wzruszających i tych pieprznie namiętnych. „Zdarzyło się nad jeziorem” to opowieść o zaczynaniu od nowa, o zaskoczeniach, które podsuwa los i o tym, że czasem trzeba wyhamować, żeby usłyszeć, czego naprawdę pragniemy.
Dla kogo?
Dla fanek ciepłych, emocjonalnych romansów z pikanterią, gdzie humor przeplata się z uczuciami. Jeśli kochasz historię w stylu slow burn, z bohaterami, których nie da się nie shipować – ta książka Cię nie zawiedzie.
Uwaga: Ta historia jest naprawdę SPICY 🔥 – więc zdecydowanie polecam ją pełnoletnim czytelniczkom!
Czy Was też kuszą książki z małomiasteczkowym klimatem i facetami z tajemnicami? Dajcie znać, czy czytaliście „Zdarzyło się nad jeziorem” albo czy macie ją na swojej TBR-ce! 💬📚
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy czytelnik patrzy na książkę przez własny pryzmat. Jeśli masz ochotę, podziel się swoim spojrzeniem – jestem bardzo ciekawa! :)