Hej!
Wiecie, jak to jest — jedziesz na ślub, planujesz być idealną druhną, wszystko ogarnięte, sukienka leży jak złoto, a tu nagle… BUM! Na horyzoncie pojawia się on. Ten, którego miało już nigdy nie być. Ten od tej jednej nocy. Ups?
Dzisiaj mam dla Was recenzję książki, która pachnie irlandzką trawą, bąbelkami szampana i zawstydzeniem level: “mamo, wyłącz”. Catherine Walsh wjechała z romansem, który rozbawi, rozczuli i sprawi, że na chwilę zapomnicie o całym świecie (a może i o swojej liście obowiązków... ups, znowu).
Gotowi na irlandzkie zamieszanie z przystojniakiem w tle? To zaparzcie coś dobrego, siadajcie wygodnie i czytajcie dalej – Na jedną noc wchodzi na bloga! 🍀