13 sierpnia 2025

Recenzja [240] Matka Torpeda "Kiedyś się spotkamy"

Twórczość kobiety ukrywającej się pod pseudonimem Matka Torpeda znam od dawna – obserwuję jej profil na Instagramie od czerwca 2017 roku. Teraz spełniła jedno ze swoich marzeń i postanowiła podzielić się z czytelnikami swoją książką.

Zapraszam Was, by wyruszyć w tę literacką podróż razem ze mną. Nie będzie to jednak łatwa wędrówka. To droga, która potrafi boleć i obudzić demony skrywane głęboko pod warstwą makijażu czy wymuszonego uśmiechu. Ale zapewniam – warto ją przejść, bo na końcu czeka upragniony spokój.

05 sierpnia 2025

Recenzja [239] Remigiusz Mróz "Cienie pośród mroku"

Gdyby ktoś mi kilka lat temu powiedział, że pokocham patomorfologa z trudnym charakterem i skłonnością do pakowania się w kłopoty grubszego kalibru niż mój rachunek za prąd, popukałabym się w czoło. A jednak – Seweryn Zaorski wszedł do mojego życia z drzwiami, futryną i sarkazmem, który w normalnych warunkach kwalifikowałby się do interwencji społecznej.

I tak oto dotarliśmy do „Cieni pośród mroku”, szóstego tomu jego historii – czyli tej części, w której niby miało być spokojnie, a wyszło jak zawsze: trupy, tajemnice i emocjonalne tsunami. Tyle że tym razem podobno to koniec. Oficjalny, nieodwołalny i – co najgorsze – naprawdę dobry.

Nie będę ściemniać: jeśli nie znasz poprzednich tomów, to nie wiesz, w co się pakujesz. A uwierz, Zaorski nie jest typem, który delikatnie wprowadza do swojego świata. On raczej rzuca na głęboką wodę i trzyma pod nią tak długo, aż nauczysz się oddychać przez zęby.

Zapraszam do recenzji finału, po którym zostały mi emocjonalne zwłoki i niezdrowa potrzeba czytania wszystkiego, co jeszcze napisał Mróz.

02 sierpnia 2025

Recenzja [237] Lynn Painter "Lepiej niż wczoraj"

💞 Kiedy serce mówi „stop”, a czas mówi „jeszcze raz”…

Nie wiem, jak Wy, ale ja mam słabość do historii, w których los robi bohaterom psikusa. Zwłaszcza takich, w których trzeba się nauczyć odpuszczać kontrolę i po prostu… zaufać chwili. A jeśli do tego dorzucimy pętlę czasową, walentynkowe katastrofy i chłopaka, który potrafi wybić z rytmu jednym spojrzeniem? Jestem kupiona.

Dziś mam dla Was recenzję książki, która – choć oparta na szalonym pomyśle – trafia prosto w serce. Lynn Painter wraca z nową powieścią i, jak zwykle, nie zawodzi. To opowieść o miłości, o rozczarowaniach, o próbach i błędach (czasem powtarzanych codziennie)... i o tym, że może warto czasem wyrzucić swój idealny plan do kosza.

Zaparzcie sobie coś dobrego, rozsiądźcie się wygodnie – i chodźcie zakochać się w tej historii razem ze mną. ❤️

29 lipca 2025

Recenzja [238] Remigiusz Mróz "Obrona"

Znowu to zrobiłam. Sięgnęłam po Mroza, choć miałam nie. Miałam czytać coś spokojnego, coś bez trupów, bez sądów, bez przemądrzałych mecenasek w ósmym miesiącu ciąży... Ale wiecie, jak to jest – z Chyłką nie da się zerwać. Jak już raz się wejdzie w jej świat, to można sobie co najwyżej zamówić detoks emocjonalny. Albo whisky. Jedno z dwóch.

Tym razem Remigiusz Mróz postanowił wrzucić swoją bohaterkę na ring z wyjątkowo trudnym przeciwnikiem – rzeczywistością. I nie, nie mówię tu tylko o sądzie. Mówię o ciążowych badaniach, lekarzach, hormonach i... kliencie, którego nikt nie chce bronić. Idealny zestaw, prawda?

Jeśli jesteście ciekawi, czy Chyłka nadal potrafi wygrywać sprawy z takim samym pazurem, z jakim rozstawia ludzi po kątach, zapraszam do recenzji. Nie będzie lukru, nie będzie spoilerów – ale będzie kilka słów prosto z serca (i z kodeksu karnego).

26 lipca 2025

Recenzja [236] Remigiusz Mróz "Kasprowy"

Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, na którą czekałam z mieszanką ekscytacji i… lekkiego niepokoju. Remigiusz Mróz wraca z kolejną częścią serii o Wiktorze Forście, tym razem zabierając nas na Kasprowy. I choć Tatry latem wydają się idealnym miejscem na chwilę oddechu, to – jak się domyślacie – u Mroza nawet najbardziej malowniczy krajobraz skrywa mrok.

Muszę uczciwie przyznać, że moje odczucia względem tej części są bardzo ambiwalentne. Z jednej strony – emocje, tempo, powrót dobrze znanych postaci. Z drugiej – coś tu zgrzyta… Ale o tym za chwilę. Jeśli jesteście ciekawi, czy Kasprowy to powiew świeżości czy może jednak zbyt mocny zwrot w tej serii – zapraszam do lektury!